Tak, jak św. Andrzej trzeba opuścić wszystkie stworzenia, nawet święte, i oczekiwać, że Jezus raczy w końcu rzucić nam miłujące spojrzenie i wprowadzić do swego mieszkania. Następnie trzeba spodziewać się, że Pan Jezus zaszczyci nas swoim krzyżem, jak uczynił to względem św. Andrzeja. Jeśli nie będzie to krzyż z drewna, to przynajmniej będą to krzyżujące i surowe stany wewnętrzne, które strawią nasze ofiary i wprowadzą nas już w tym życiu do Domu Bożego, czyli do wewnętrznej głębi duszy.