Dusza wpada w niewypowiedziany zachwyt wobec tej przedziwnej nowości: Bóg stał się człowiekiem, bratem ludzi – i to nędznych i godnych pożałowania – żył i umarł. Pragnie ona żyć nieustannie w Nim przez bardzo ścisłe zjednoczenie, być całkowicie zagubioną i pogrążoną w Nim. Łaska ta może być udzielona jedynie w stanie wyniszczenia i doskonałego ogołocenia z siebie, przez uczestnictwo w stanie, jaki ponosiła natura ludzka we wcieleniu.