Panie, oto opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą [por. Mt 19,27]. To wymaga całkowitego ogołocenia się ze wszystkich rzeczy, nie tylko zewnętrznych, ale jeszcze bardziej z tych, które dotyczą naszego wnętrza, czyli z własnego ducha, swoich poszukiwań, rozumowania związanego ze zmysłami, zapatrywaniami, skupiania się na sobie, na swoich dyspozycjach, cierpieniach, etc. Odnosi się to także do doskonałości i wieczności, jednym słowem, do tego wszystkiego, co nie jest samym Bogiem.