Często się zdarza, że bliźni nas zrani lub stanie się powodem jakiejś nieprzyjemności, lecz bezwiednie i bez zamiaru uczynienia tego: bo akurat nadarzyła się po temu okazja lub w nieprzewidziany sposób potoczyły się sprawy. Dlatego trzeba go usprawiedliwić i pomyśleć, że Bóg to dopuścił, i nie życzyć mu zła. Bardzo lubię, gdy często się przystępuje się do Komunii, ale trzeba mieć tę miłość bliźniego, Bóg sam nam to przykazuje.