Kiedy w przykrych zdarzeniach pozwalamy ogarnąć się zmartwieniu i smutkowi zamiast uciec się do Najświętszej Dziewicy, obrażamy Ją. Jest to oznaka braku ufności w Jej dobroć lub powątpiewania o Jej mocy, tak jakby nie była Ona wystarczająco potężna, by przyjść nam z pomocą w troskach i potrzebach. Jak to? Kocham Najświętszą Dziewicę, wiem jak Ona mnie kocha i nie rozpiera mnie radość?