Podczas Komunii św. miałam następującą myśl: sam Jezus Chrystus jest prawdziwym Wynagrodzicielem, w Najświętszym Sakramencie czyni nieustannie to, czego dokonał jeden raz na krzyżu, wisząc na nim trzy godziny. W sposób doskonały i całkowity uczynił zadość sprawiedliwości Ojca, tak co do przeszłości, teraźniejszości jak i przyszłości. Powiedziałam do Niego: „Panie, Ty sam wynagradzaj, bo sama z siebie jestem grzesznicą, a więc jestem niezdolna do żadnego dobra”.