Fundacja w Warszawie
Tymczasem od kilku już lat ciągną się pertraktacje dotyczące fundacji w Warszawie. Królowa Maria Kazimiera w r. 1683 ślubowała Bogu sprowadzenie do Polski benedyktynek od nieustającej adoracji, jeśli wyprawa Jana III Sobieskiego pod Wiedeń zakończy się szczęśliwie. Dopiero jednak w cztery lata później przedsięwzięcie to dojdzie do skutku. 22 sierpnia 1687 r. mniszki, serdecznie żegnane przez m. Mechtyldę, wyruszają w drogę. Na każdym kolejnym jej etapie czekają już na nie listy Założycielki, towarzyszącej im myślą i sercem. „Przybywam raz jeszcze, by Was uściskać, kochane Dzieci, i życzyć Wam szczęśliwej podróży – pisze Matka.- Nie zaznam spoczynku ani radości dopóki się nie dowiem, że jesteście na miejscu.”
Do Warszawy siostry dotarły po dwóch miesiącach podróży, a że obiecany im klasztor istniał na razie tylko w sferze projektów, zamieszkały tymczasowo na Zamku Królewskim. Tu, w kaplicy zamkowej, rozpoczęły 1 stycznia 1688 r. nieustającą adorację i publiczne sprawowanie liturgii godzin, a 27 czerwca zostały w uroczystej procesji poprowadzone do przygotowanego dla nich klasztoru przy Rynku Nowego Miasta. M. Mechtylda z Paryża czuwała nad losem warszawskiej wspólnoty. „Wydaje mi się, że Polska jest moją ojczyzną, tak jest mi droga”- wyznała w jednym z listów.
Była to fundacja królewska, co w tym wypadku znaczyło także: zależna od kaprysów królowej. Siostry zaznały więc i biedy, i niepewności jutra, gdy Marysieńka, urażona ich zdecydowanym sprzeciwem wobec swych zapędów ingerowania w wewnętrzne sprawy klasztoru, kilkakrotnie chciała odesłać je z powrotem do Francji. M. Mechtylda starała się łagodzić napięcia częstymi listami, tak do sióstr, jak i do królowej. Ostatecznie klasztor warszawski przetrwał te burze, a dziś jest jedyną fundacją z czasów Założycielki istniejącą nieprzerwanie na tym samym miejscu.