Nie dajcie się zmylić, podążajcie za prawdziwym światłem i za wskazaniami, których udziela wam sam Jezus Chrystus. Jeśli chcecie być wielkie wedle łaski i wedle darów Bożych, bądźcie tak małe i tak poniżone wobec samych siebie i wobec stworzeń, abyście nie mogły już siebie odnaleźć. Swoje mieszkanie uczyńcie w nicości, bądźcie niczym we wszystkich rzeczach, a będziecie całe w Jezusie Chrystusie.
22 stycznia
Dusza jest zawsze narażona na utratę odwagi, aż do czasu, gdy pozna w swej głębi przepaść swojej nędzy, nicości i bezsilności oraz odkryje siłę i moc Jezusa Chrystusa, gdy z własnego doświadczenia zobaczy, jak nieustannie zależy od łaski. Kiedy dusza pozna tę prawdę trwa niewzruszenie w swej nicości, nie dziwiąc się wcale swoją niemocą, lecz wydając się mocy Jezusa Chrystusa.
21 stycznia
Nie ma nikogo bardziej samotnego niż Jezus Chrystus w tabernakulum. Jeżeli chciałybyście rozważyć Jego milczące życie, weźcie pod uwagę to milczenie, które zachowuje On w Boskim Sakramencie. Jest tam jakby Go nie było. O, cudzie! Kościół mówi nam w liturgii: „Schylcie przed Majestatem Boga głowy wasze”. Uniżmy się więc jako grzeszna nicość wobec Boga, wobec Jego potęgi.
20 stycznia
O, jak dobrze by było, gdybyś została – wedle słów proroka – niepostrzeżenie pogrążona w swej nicości [Vlg Ps 72,22]! Dusza wyniszczona jest całkowicie otwarta na Jezusa Chrystusa, już Mu się nie sprzeciwia. Pozwól Mu się tam zaprowadzić w sposób ukryty i jakby w tajemnicy przed sobą samą, aby uniknąć przeszkód, których sama mogłabyś stać się powodem. Ręka Pana ma moc nieskończoną, aby cię wprowadzić [w nicość], ale nie sprzeciwiaj się temu.
19 stycznia
O, jakie to szczęście znać Jezusa Chrystusa! Tego poznania nie zdobywa się jednak przez pobudzenie swoich myśli. Niektóre dusze posługują się nimi niby skrzydłami, by wzlecieć do Boga, sądząc, że pochwycą Go siłą swej gorliwości. Nie, nie, trzeba jak małe, delikatne i słabe ptaszki trwać w gnieździe swej nicości, tam nabierać sił i wrastać dzięki miłości Bożej, która ogrzeje serce i umocni skrzydła, aby skierować ich lot ku Bogu.
18 stycznia
Dusza wpada w niewypowiedziany zachwyt wobec tej przedziwnej nowości: Bóg stał się człowiekiem, bratem ludzi – i to nędznych i godnych pożałowania – żył i umarł. Pragnie ona żyć nieustannie w Nim przez bardzo ścisłe zjednoczenie, być całkowicie zagubioną i pogrążoną w Nim. Łaska ta może być udzielona jedynie w stanie wyniszczenia i doskonałego ogołocenia z siebie, przez uczestnictwo w stanie, jaki ponosiła natura ludzka we wcieleniu.