Odmówcie trzy razy werset: Quia respexit – Bo wejrzał [na uniżenie swojej służebnicy] (Łk 1,48), by uczcić niezgłębioną pokorę Najświętszej Matki Bożej, która dzięki tej pokorze jakby wyrwała z łona Ojca Przedwiecznego Jego Boskie Słowo. Tak, wolno się tak wyrazić: głęboka pokora przyciągnęła do Jej Serca Boskie Słowo słodką przemocą. To Serce miało dla Niego tyle uroku, iż wydaje się, że przedkładał je nad niebo.
20 grudnia
Kościół woła ze świętym drżeniem: „Non horruisti Virginis uterum – nie wzgardziłeś łonem Dziewicy”. Boskie Słowo nie wzdragało się zstąpić do łona Dziewicy, które przecież było tak czyste. Kościół woła w ten sposób, by ukazać nam stopień uniżenia, do jakiego Słowo się posunęło. O cudzie! O miłości Ojca i Syna! Ojca, który daje nam swojego Syna; Syna, który samego siebie wydaje, by nas odkupić!
19 grudnia
Chcąc pojąć cośkolwiek z uniżenia, jakie przyjęło Boskie Słowo stając się człowiekiem i maleńkim dzieckiem, trzeba się wznieść aż do Jego wielkości i przypatrzeć się kim On jest sam w sobie i w swoim Ojcu. Tak jak Ojciec jest On Bogiem: nieskończonym w majestacie, w doskonałościach i w świętości. W świętości tak boskiej, że przewyższa wszelkie nasze ludzkie pojęcia. Otóż przedwieczna Rada zadecydowała, że to Boskie Słowo przyjmie ciało dla uczczenia swego Ojca, dla przywrócenia Mu chwały oraz dla zbawienia ludzi.
18 grudnia
Proście o udział w gorących i nieskończonych pragnieniach Najświętszej Matki Bożej. Pamiętajcie, że pragnie Ona dać wam swego godnego uwielbienia Syna. Obojętność wobec Jej dobroci byłaby okropną niewdzięcznością, a zaniechanie naszych niewielkich wysiłków w celu przygotowania się na przyjęcie Bożego Dzieciątka, straszliwym zaślepieniem. Niech te przygotowania staną się waszym zajęciem od tej chwili aż do Bożego Narodzenia.
17 grudnia
Zwróćcie uwagę, że nasz Pan jeszcze w łonie swej świętej Matki daje Jej natchnienie, by opuściła swój dom w Nazarecie, chociaż był święty i już uświęcony wzniosłym misterium Jego Wcielenia. Jezus objawia swoje pragnienie narodzenia się i życia w ubóstwie. W tym celu opuszcza swoją ziemię, krewnych, udogodnienia i udaje się do ziemi obcej, aby wycierpieć to wszystko, co zniósł w ubogiej stajni betlejemskiej.
16 grudnia
Pragnienia Najświętszej Dziewicy były zupełnie czyste, bo miała Ona na względzie jedynie dobro ludzi, a nie swoje własne sprawy. Ponieważ posiadała Boga miłości realnie, nie mogła pragnąć dla siebie już niczego więcej. Prawdą są więc słowa, że Jej gorące pragnienia były ukierunkowane na danie tego Skarbu światu.